|
|
Czy to możliwe, że odpowiedź na odwieczne pytania: "Dlaczego złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom?" lub "Dlaczego ja?" mają swoje źródło w pełnym miłości planowaniu zdarzeń i okoliczności przed narodzinami? Czy to możliwe, że niektórzy z naszych dręczycieli to osoby obdarzające nas największą miłością? Czy wreszcie to możliwe, że takie rzeczy nie zdarzają się tylko po to byśmy cierpieli, ale raczej służą rozwojowi duchowemu?